Markus Eisenbichler - nowy lider

Wczoraj rozegrano pierwsze zawody indywidualne zimowego Pucharu Świata w skokach narciarskich. W przed-konkursowych kalkulacjach jako jednego z głównych faworytów do zwycięstwa na skoczni w Wiśle wymieniano Markusa Eisenbichlera.
Słabością większości prognoz jest ich niesprawdzalność, ale tu akurat eksperci się nie mylili i zwycięstwo w nowym sezonie zanotował właśnie ten skoczek niemiecki. Polscy kibice oczekiwali raczej innego rezultatu, ale problem polega na tym, że nasi konkurenci wcale nie mają zamiaru "padać plackiem" przed naszymi życzeniami.
Pierwsze zawody w nowym sezonie przyniosły wiele zaskakujących rozwiązań. Do rundy finałowej nie weszło wielu znaczących zawodników. Warto tu wymienić takich skoczków jak: Jewgienij Klimow, Stefan Kraft, Jakub Wolny, Daniel Andre Tande, czy Daiki Ito. Nas też zaskoczyły niepozytywnie wyniki Wąska i Zniszczoła, którzy także odpadli po pierwszym skoku.
W jednym z wywiadów Markus Eisenbichler stwierdził, że chciałby w tym sezonie włączyć się do walki o swoje wymarzone trofeum - "Kryształową Kulę". Dziś potwierdził te aspiracje dwoma doskonałymi skokami, wygrywając wyraźnie przed swoim kolegą z drużyny, zresztą także autorem świetnych prób, Karlem Geigerem.
Nasi zawodnicy nieco niżej, niż na to liczyliśmy. Najwyżej został sklasyfikowany Piotr Żyła (5), jedenasty był Dawid Kubacki, którego drugi skok był wyraźnie nieudany. Pozostała piątka naszych finalistów była już niżej. Niestety widać ciągle problemy u Kamila Stocha, którego druga próba była wybitnie nieudana (tylko 104 metry i ostatecznie 27 miejsce).
Kompletne wyniki: https://www.skijumping.pl/wyniki/zawody/4410
W następny weekend skoczkowie udadzą się do Finlandii. W sobotę o godzinie 16:30 początek pierwszych zawodów na skoczni Ruka w Kuusamo. Transmisje telewizyjne na kanałach TVP 1(16:20) i Eurosport 1(16:00).
Autor: https://commons.wikimedia.org/wiki/User:Granada
Public Domain.
Obraz skadrowany.
Komentarze (0)